WARIACJE NA TEMAT FRANKENSTEINA - RYSUNEK OŁÓWKIEM FABER-CASTELL

Mroczna i ponura ilustracja Kasi Fic została zainspirowana książką i filmem "Frankenstein". Ukazuje jak wiele można zdziałać za pomocą tylko jednego narzędzia - ołówka automatycznego Faber-Castell z szerokością końcówki 0,5 mm.

Hej!

Ostatnio pokazałam Wam jak krok po kroku powstawała zabawna ilustracja z włochatym stworkiem. Praca, o której Wam dziś opowiem jest utrzymana w zgoła innym klimacie.

Jesienią, szczególnie w listopadzie, deszczowe chmury zasłaniają słońce i sprawiają, że wszystko wydaje się szare i ponure. Wpadam wtedy w melancholijny nastrój i chętnie sięgam po czarno-białe horrory z lat 20, 30 i 40. Poprzedniej jesieni bardziej niż zwykle nasiąkłam tym klimatem, bo oprócz filmów zainteresowały mnie książki. Do mojej kolekcji dołączyła książka Mary Shelley “Frankenstein”. Pewnie każdy z Was kojarzy historię szalonego doktora-wynalazcy, zekranizowaną w 1931 roku. Charakterystyczną rolę potwora zagrał wówczas Boris Karloff. Mimo pewnych rozbieżności w fabule, zarówno książka jak i film są wyjątkowe. Posiadają unikalny klimat i mocno rozbudzają wyobraźnię. To właśnie “Frankenstein” w obu wydaniach, plus niesprzyjająca aura za oknem odbierająca ochotę na jakiegokolwiek wyjście, sprawiły że zdecydowałam się narysować coś mrocznego.

Frankenstein narysowany ołówkiem Faber-Castell

Zanim ustaliłam co dokładnie będzie przedstawiać praca, zastanowiłam się nad techniką rysowania. Zależało mi, aby tym razem zademonstrować zupełnie nowe środki przekazu. Stwierdziłam, że w mojej nowej ilustracji kolor będzie zastosowany w minimalnej ilości, a największą część rysunku wykonam ołówkiem automatycznym o szerokości końcówki 0,5 mm.

Przygotowując się do tej ilustracji wiedziałam, że przede wszystkim będę musiała uzbroić się w cierpliwość. Praca na bloku A4, polegająca na nakładaniu na siebie niezliczonej ilości kresek ołówkiem 0,5 mm nie może zostać wykonana szybko. Potrzeba pieczołowitości, aby uzyskać odpowiednią jakość.

Frankenstein narysowany ołówkiem Faber-Castell

Tak jak przy poprzednich recenzjach, pierwsza kartka z bloku na której zaczęłam gryzmolić szkic była skazana na szybkie lądowanie w koszu na śmieci. Ja już tak mam, że zanim w głowie wyłoni się konkretna koncepcja to trzeba zużyć parę kartek papieru na rozrysowanie i poprawki. Z czasem jednak wyłonił się całkiem sensowny kształt twarzy. Z biegiem czasu na szkic zaczęłam dodawać coraz więcej detali. Podkreśliłam kształt nosa, nadałam bardziej mięsisty wyraz ust, dorysowałam zmarszczki oraz małe oczka. Na głowie postaci umieściłam kosmatego potworka uosabiającego rozdwojenie osobowości mojego Frankensteina. Wszystko to jednym ołówkiem automatycznym 0,5 mm z grafitem o miękkości B.

Frankenstein narysowany ołówkiem Faber-Castell

Po zrobieniu wstępnego rysunku użyłam kredek akwarelowych Albrecht Durer, aby w paru miejscach nanieść odrobinę koloru, a następnie rozprowadzić go pędzlem z wodą. Poczekałam chwilę aż woda wyparuje z ilustracji i kontynuowałam pracę ulubionym ołówkiem. Powoli i starannie cieniowałam rysunek bardzo uważając by niczego po drodze nie zepsuć. Centymetr po centymetrze z ilustracji zaczął wyłaniać coraz pełniejszy obraz. W końcu moja wariacja na temat Frankensteina została ukończona!  

Frankenstein narysowany ołówkiem Faber-Castell

- O Autorce --

Kasia FicKatarzyna Fic

Ab
solwentka ASP w Katowicach. Na co dzień zajmuje się tworzeniem ilustracji do gier, książek, podręczników. W wielkiej pasji do rysowania wspiera ją kawa i głośna muzyka metalowa bądź rockowa. W dzień kobieta pracująca, walcząca z kredkami. Wieczorami wielka miłośniczka horrorów i kreskówek. Posiadaczka dwóch kotów, które dzielnie ją wspierają w walce o twórcze podejście.

 

 

Właścicielem treści jest SklepFC - Autoryzowany sklep Faber-Castell. Kopiowanie bez zezwolenia zabronione.